wtorek, 2 maja 2017

Alfabet challenge C

Cwaniaki cisną ci ciente cytaty,
cisza, cenzura, ciemnym cieniem.
Człowieka cieszy. cokolwiek ceni
ciepło, czerstwy chleb?, czy czekolada?
Czekasz, chcesz chociaż chwile chłonąć,
czujesz chłud chodnika, czyjaś ciecz czerwoną.
Coś cię cofa, chlew, cuchnące cierpine.
czarna chmura, chmicznie cenne, ciemiężenie.

poniedziałek, 1 maja 2017

Abstrakcyjne myślenie, część 1 poza rapem

Głowa czasem niemal mi pęka od nadmiaru myśli, czym jest świat i po co istniejemy.
Każdego dnia rodzą się nowe pytania, więcej i więcej, a wraz z nimi nowe odpowiedzi, inne rozwiązania, kolejne scenariusze.
Czy świat ma jakiś początek, czy świat ma koniec, czy pytania kiedyś mogą się skończyć, a odpowiedzi nie będą już potrzebne.
Ja jestem światem, a wy tylko moją wyobraźnią, czy to wszytko siedzi w mojej głowie? Jestem istotą tkwiącą w czarnej pustce.
Pochłonięty moja praca; tworzyć świat. Jestem tylko symulacją, programem, elementem nieskończonej układanki, gdzie nie ma czasu, ani początku ani końca, błędne koło które kręci się bezustannie, wciąż powtarzając ten sam schemat. "Nie wiem, czy Wiem, że nic nie wiem"

sobota, 22 kwietnia 2017

Alfabet challenge B


B, braterstwo, bronie barw bruku,
bije brudnych, biczem boga buszu.
Bandany, bójka, bojkot burżujów,
bierni bananowi bogacze, bańka banknotów.
Burda, bitwa buntowników, brawa bohaterom,
blamaż, bariera bloków, brudnych buciorów.
Bieda, bez butli, brzydka brawura
będziemy błagać, bolesna broszura.

Pierwszy tutaj bit :D



Otwórz plik

niedziela, 16 kwietnia 2017

Alfabet challenge A

Aktualnie afera, awaria, alarm atomowy,
aktywna akcja, akcent antyrządowy.
aprobata anomalii, atrakcją alkohol
atrofia ambicji, asymilacja,aborcją
atak, afirmacja, antykoncepcja aliantów ,
anormalna Ameryka, afiszuje armią
aspołeczny amok, anty anonimowo,
apeluje anulować,amatorski audyt

sobota, 15 kwietnia 2017

Nie płacz

Nie płacz kochanie twoje łzy są nie potrzebna,
nie patrz, beze mnie będzie ci lepiej.
Kiedyś każdy odejdzie, pomimo zgromadzonych braw,
życie jest piękne, bo piękny jest tez świat.
Śmierć musi nadejść, jak nadchodzi dzień po dniu,
wiosna po zimie, znowu docenisz piękno snu,
Otwierasz oczy tu, i kochasz życie na nowa,
tęcza prawd , promień słońca, pamiętaj bądź sobą.
Teraz już jedną nogą, jesteś w niebie,
pracuj na sukces i idź przed siebie.
Nie ważne jak będzie, byle do przodu,
nie trać wiary w siebie i unikaj kłopotów.
Szanuj wrogów, pokażesz im że masz racje,
nie traktuj ludzi z góry, najpierw poznaj o nich prawdę.
Może zaśniesz kiedyś na jeden moment,
by poznać wartość życia, co chciałeś odebrać sobie.

piątek, 14 kwietnia 2017

Nie chce... ! - zwrodka 2

Nie chce patrzeć na zło, problemy tego świata,
wielu popełnia błędy, jednak mało kto naprawia.
W mediach ciągle skandal, znowu afera jest
kłamstwo robi swoje, dobrze o tym wiesz.
Możesz robić to chcesz, na co życie ci pozwala,
ale nie miej pretensji, jak się pieprzy i rozwala.
W końcu spotka cie kara, los nieraz da w pysk,
byś mógł się obudzić, zaczął normalnie żyć.
Teraz nie widzisz ich, co na ulicy cierpią,
kiedy ty masz dobrze, oni w błocie leżą.
Bieda ci śmierdzi, biznesmeni liczą zyski,
a każdy z nich tutaj, chce mieć największe korzyści.
Dopisuję też do listy, tych co za plecami mówią,
polityk dzisiejszy, jest po prostu zwykłą kurwą.
Bo oni się nie nudzą, rząd z nami gra w karty,
a w każdym rozdania ma, jokery i asy.
Nie mamy tu szansy, referendum w każdej sprawie,
niech głosują tu ludzie , przecież mamy władzę.
Nic nie poradzę, na to co się dzieje,
ludzką nie chce się robić, wolą na dupie siedzieć.
Chcą zbijać kokosy i mieć tutaj jak najwięcej,
owoc spadnie im na łeb, zamiast sapać im na ręce.
Tak na tym świecie jest przecież, kłamstwo na równi z prawdą,
choć nie żyją w zgodzie, wciąż do siebie garną.
Dobro i zło, przeciwieństwa przeciągają,
tak rożne od siebie, ciągle się stykają.
Na siebie patrzą, obok żyją, tak jest wszędzie,
możesz mówić co chcesz, ale zawsze tak będzie.
RaDy

czwartek, 13 kwietnia 2017

Nie chce... ! - zwrodka 1

Nie chce żyć w świecie bez zasad,
w świecie gdzie królują kłamstwa,
człowiek nie zna prawdy,nie potrafi kłamać
Fałsz, zaraza, ogarnęła wszystkich,
żyjemy w świecie chorób, bezwzględnej nienawiści.
Trwa wyścig za kasą, człowiek żyje jak zwierze,
w tym jebany w świecie, ciągle do przodu biegnie.
I patrzy przed siebie, nie patrzy na innych
ludzka głupota jest dla mnie, naprawdę czymś dziwnym.
Oni sami sobie winni, odpowiedzą za swe czyny,
żyjemy w grzechu, i z grzechem się rodzimy.
Ślepi na krzywdy, głusi na wołania,
taki porządek świata, prawdę nam przysłania.
Kłamstwo wyjdzie na jaw, zbrodnia nie jest doskonała,
mam dosyć chamstwa ludzi, i dobrych udawania.
Takie są fakty, przewróciło nam się w głowie,
a każdy zły człowiek, chce być dzisiaj bogiem.
Na pytanie nie odpowiesz, "Dlaczego kłamiesz?",
bo się boisz tutaj, że znowu nie ogarniesz.
Teraz mówisz pacierz, a nie wierzysz w boga,
myślisz, on ci pomoże, wtedy go pokochasz?
Sam sobie poradź, do tej pory dałeś radę,
teraz, zamiast hamulca, masz pedał z gazem.
Zamiast zwolnić, to przyśpiesz,popełniasz błędy stale,
w końcu będzie za późno, wyskoczyć i żyć dalej.
Życie rzucasz na szale, niech decyduje los,
a to co chciałeś zrobić, zrobi za ciebie ktoś.
RaDy

wtorek, 11 kwietnia 2017

Melancholia rapu zwrotka 3

To dla mnie jak religia, modlę się pisząc teksty,
w imię rymu, bitu, i tekstu świętego
wybacz ojcze, mam boga innego tu na ziemi.
Gdzie nie klękam do modlitwy, siadam w wygodnym fotelu,
zakładam słuchawki, nie przeszkadzaj mi, nic nie rób.
Te kilka chwil do celu, tylko jak i muzyka
nikt mi tu nie przeszkadza, nie wkurwia, nie klika
Każda troska, tu znika, i schodzi ze mnie ciśnienie,
bo brzmienie bitu i sapmle, razem tworzą poezje.
Dziś odkrywam bezkres, ten stan upojenia,
martwica mózgu, nic w okuł nie ma znaczenia.
To miłość jest wieczna, teraz tworzymy jedność,
siła i wiara w rap, niszczy w nas ukrytą ciemność.
Ja cierpię na bezsenność, jestem męczennikiem nocy,
pisząc teksty lub słuchając, drogą melancholii kroczyć, chcę
RaDy

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Melancholia rapu zwrotka 2

Z miejsca tutaj odpływam, słucham rap na słuchawkach,
kiedy nie mogę spać,liczę wersy sprawdzam,
Prawdziwa gratka dla słuchacza który zna ten hip-hop
w jego uszach słowa kurwa tutaj nie brzmi brzydko,
Nie jeden zrobi dużo, by móc słuchać, to nie wszystko,
to melancholia której nie zrozumiesz szybko.
Łzy tu płyną po policzkach, jeśli skumasz wersy
w tej muzyce jest siła, więc przestań tutaj pieprzyć.
Zycie leczyć chcesz wódą, lecz je lepiej rapem,
bo przynajmniej na nazajutrz, nie obudzisz się z kacem.
Mam własny patent na szczęście, zawsze był nim rap
ta muzyka to pancerz, niezniszczalny, wiem to brat,
Weź to sam sprawdź, przekonaj się jak jest,
ćpaj to ze mną, garściami tutaj bierz.
TO narkotyk jest, uzależnia jak wszystkie,
lecz po nim się nie stoczysz, możesz tylko lepiej widzieć.
RaDy

niedziela, 9 kwietnia 2017

Melancholia rapu zwrotka 1

Słowa piszą się same, jeśli płyną prosto z serca,
miłość w wersach, na zapisanych ścieżkach.
To melancholia weź przestań,
ta muzyka nie zginie,choćbyś nawet ją skreślał.
Ona nadal blisko mego serca, co gdyby nie rap,
pewnie piłbym, ćpał, nie wiem co jeszcze bat.
Pewnie zgubił bym się gdzieś daleko w lesie,
nie odnalazłbym drogi która teraz jest szczęściem.
Ta muzyka jest lekiem, na wszelki dolegliwości,
to balsam dla duszy,leczy wkurwienie i złości.
Mam dość ich, pseudo znawcy rapu,
kupują płyty i ciuchy, a nie kumają tematu,
To jakieś fatum ludzie przestali myśleć,
błądząc po omacku, zapomnieli o muzyce,
Takie jest życie posłuchaj i zrozum
melancholia rapu nie dla każdego ziomuś.
RaDy

sobota, 8 kwietnia 2017

Domek z kart szefa kuchni, bragga

Mam własny domek z kart, jak Francis Underwood,
czuję głód, robię gnój, wypierdalam cie z łydki.
Dajcie więcej gotówki, a otworzę  wszystkie furtki, rap.
słowa wiąże jak sznurki, rym krótki, rzucam, łap.
Lepiej wróć do podstawówki,
ucz się wiązać sznurówki, jeszcze raz.
Strzelam do waz z dwururki,
z dubeltówki, ma naboje, dwa
AAA,
moje słowa to żarcie, rzucam świnią na talerz,
żryj kurwa, jak ci jedzenie daje
Znowu marudzi frajer, że to flow jest nie ostre,
nie przyprawione?, mdłe, bez smaku?, gorzkie?.
Masz tu całkiem nową porcję, prosto od szefa kuchni,
3 gwiazdki "MIŚ-LENA" sekretny składnik trutki.
Zaglądam do lodówki, i wyciągam twój mózg,
zmielony maszynką do mięsa, do zobaczenia znów,
Już.
Zabijam słowami, przeżuwam, łaków, wypluwam kości,
nie ma litości, nie będę pościł, chcesz to possij.
bo kiedy wbijam na bit, nabijam na bit, słowa; szaszłyk- zobacz!

Śmiercionośny jak dżuma Camus-a, kumasz to ździro,
najpierw padają szczury, później ty będziesz padliną.
Zobacz jak słabi giną, ścieram w miał,
Dr Hunter nie miał szans, "Chemia Śmierci" ,
"Zapisane w kościach" ,nie został żaden ślad.
Bo posprzątałem wszystko, perfekcyjna pani domu,
rękawiczki, czarna folia, detergenty ziomuś.
RaDy

piątek, 7 kwietnia 2017

Wciąż tutaj walczę zwrotka 5 ostatnia

Nie to nie koniec,jeszcze jedna zwrotka,
pluję słowami z ust, jak miotacz ognia.
Nie biegnę pod wiatr, trudno wygrać z wiatrakami
jak don kichot walczył mieczem, ja słowami.
Z hejterami radzę sobie, naprawdę świetnie,
odporny na stres, i wyzwiska wściekłe.
Kilka słów dla nich, niech poczują się pewnie,
bo gdy dotrę do celu, miejsca już nie będzie.
A gdzie tam do mety, ja szukam lini startu,
pakuję prowiant , na długi dystans bratku.
W rejs się wybieram, czas wsiadać do statku,
nie wiem czy zabrałem wszystko, a w dodatku,
jeszcze kilka wersów mam w zanadrzu.
Dorzucam kolejny bagaż już prawie pełny,
piętnasty już się pisze, po nim jest następny,
to ostatni wers, plecak rymów celnych.
RaDy

czwartek, 6 kwietnia 2017

Wciąż tutaj walczę zwrotka 4

Nie spadam jak tupolew, spuszczam na was grad słów,
wersy lecą z nieba , ja zapisuję znów.
Mam zbiór słów, odpowiednio je układam,
coś mnie tu popycha i w ten rap wpadam.
Ktoś zarzucił sieć, jak rybę mnie złapał,
ewidentnie chciał tutaj, bym się za to zabrał.
Maczał w tym palce, do hip-hopu namawiał,
to jakaś siła która ciągnie mnie to tego.
Rób tak dalej- w głowie słyszę coś dziwnego.
Bałagan myśli. Zastanawiam się- dlaczego?,
Nie ma w tym nic złego, to coś normalnego.
szykuję punch-e w końcu dopnę swego.
Uczę się nowego, zbieram doświadczenie,
do kosza swojego, wrzucam zwrotki dla ciebie.
Idę przed siebie, ciągle gdzieś tam dalej,
i nie obchodzą mnie twoje zbędne żale.
RaDy

środa, 5 kwietnia 2017

Wciąż tutaj walczę zwrotka 3

Składam słowa w wersy rymem połączone,
te linijki tworzą zwrotki szesnasto wersowe.
Lecę w twoją stronę, w garści z mikrofonem
mam własny styl, prawdziwą życia szkołę.
Słucham dobrych rad człowiek, a złymi gardzę,
jeden wyciągnął rękę dając mi tutaj szansę
Dziękuje bardzo, tego właśnie mi trzeba,
jedno dobre słowo a tak wiele zmienia.
Ona zapaliła lampę, dała mi inspiracje,
latarnia morska się świeci, więc nigdy nie zgasnę.
To dzięki niej także, straciłem miłość,
za co zyskałem pasje, może tak mieć było.
Wiele się zmieniło, z pewnością zmądrzałem,
do rapu dojrzałem, wiele się dowiedział,
zrobiłem co chciałem, szczęście odzyskałem,
a oprócz tego, marzenie spełniam dalej.
RaDy

wtorek, 4 kwietnia 2017

Wciąż tutaj walczę zwrotka 2

Droga kręta i śliska, jadę nią po wyboiskach,
duchowa misja, lub pasja mem sercu bliska.
Życia rozrywka, przy niej nigdy się nie nudzę,
mam w sercu rap, w głowie pomysłów burzę,
Czasem się to wkurzę, bo brak mi motywacji
jednak nigdy nie odpuszczam znowu zakreślam kartki.
Pióro pisze, atramentem, w nim zawarta jest woda,
płynę statkiem po zeszycie, zapisując słowa.
Nie tędy droga, nigdzie mi się nie śpieszy,
powoli, spokojnie, wtedy to naprawę ciszy.
Robię coś wyjątkowego, satysfakcję mam ogromną,
czuję w środku ciepło, emanuję nim przed sobą.
Podróż życia mam dziś swoją, nie zabieram tam nikogo
chce dopłynąć do brzegu, z ciężkim balastem kolo.
Znalazłem sens życia, ponad wszystko być sobą,
i nie patrzę wstecz,żyje chwilą wyjątkową.
RaDy

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Wciąż tutaj walczę zwrotka 1

Wciąż tutaj walczę, nie zamierzam się poddać,
nie utonę w pogardzie, nie zamierzam się kąpać.
Umiem już pływać, wbijam na głęboką wodę,
bo pływając w kałuży nigdy nic nie osiągnę.
Wiem że mogę, i nie możesz mi zabronić,
więc chwytam karabin, ruszam by się bronić.
Nieskończoność naboi, celnie dobrane słowa.
jadę pod prąd, nie strzelam na oślep chłopak.
Do źródła daleka droga, muszę zdążyć nim wyschnie,
będę czerpał wiadrami, rapem zapełnię życie
Każdy chce być na szycie, to oczywiste.
więc nie pływam we wrzątku, wolę studzić swe ambicje.
Do przodu idę, konsekwentnie działem,
z każdym krokiem rosnę w silę jak pędząca husaria,
Na mieliźnie nie ugrzęznę, w głośnikach będę szalał,
a uszy ci umyje moich wersów fala.
RaDy

niedziela, 2 kwietnia 2017

Brak Czasu, tyle możliwości, i RAP

Nie mam czasu, nie mam siły, wydaje mi się że mógłbym zrobić wszystko, a za chwile umieram.
Rap daje mi siłę, piszę to wierząc że kiedyś, ktoś da mi taką możliwość i uda mi się to nagrać.
Początki, zawszę są trudne, więc nie od razu było dobrze.
TEKSTY NIE SĄ PISANE W KOLEJNOŚCI JAKIEJ JE TWORZYŁEM STĄD PO LEPSZYCH MOGĄ BYĆ I GORSZE.

Jestem koleś typem który dał sobie szansę,
jedną, jedyną, więcej już nie dostanę.
Wiem że dam radę, z całych sił się staram,
choć czasem nie wychodzi i po prostu spadam.
Często mi się zdarza, okłamuję sam siebie,
ustalam sobie cel jednak obok niego przejdę.
Nie wiem co się dzieje, ciągle zły na siebie,
bo to co założyłem pewnie znowu oleje.
Nastała pustka, wiecie? jak przed kumulacją w lotto,
zwolnienie blokady myśli teraz się plączą,
a każdy dobry pomysł jest jak trafiona szóstka,
główna wygrana na loterii dziś tutaj.
którą wykorzystam, ugram, wyciągnę wnioski,
każdy następny problem dla mnie teraz jest prostszy.
Wstałem z podłogi, prosto z łóżka na nogi,
dałem rady, ksywka mi o tym przypomni.

Ostatnia szansa jaką tu dostałem,
ostatnia szansa ile takich już miałem,
ostatnia szansa ile już zmarnowałem,
ostatnia szansa chce dostawać ją stale.

Nie tylko ja mam szansę, ma ją każdy z was,
każdy zasługuje, pomimo wielu wad.
Mówisz ziomek, masz fart, szczęście ci dopisało,
kolejny raz się uśmiechasz, kolejny raz się udało.
Spełniło się co miało, ty odżyłeś na nowo,
zrobiłeś to co chciałeś, by było wyjątkowo.
Jednak uważaj kolo, nie rób wszystkiego solo,
przecież masz przyjaciół, co pocieszę i pomogą,
masz rodzinę, gdy znajomi nie są z tobą.
Pamiętaj bądź sobą, nie ufaj wrogą,
bo celowo popełnione grzechy nie łatwo nieść ze sobą,
może wybaczyć mogą, jednak mają żal.
Skrzywdziłeś ich rodziców, bez skrupułów spadłeś w szał.
Nie decyduje ja, czy szansę będziesz miał ,
będziemy sądzenie gdy się skończy świt.

Ostatnia szansa jaką tu dostałeś,
ostatnia szansa ile takich już miałeś,
ostatnia szansa ile już zmarnowałeś,
ostatnia szansa chcesz dostawać ją stale.

Szansa spadła mi z nieba, jak samolot w Smoleńsku,
dla ludzi dramat, dla mnie szansa jest tu,
Otrzymałem już tu, ty też zasłużyłeś,
jeśli naprawisz błędy to na pewno ją zdobyłeś,
życie zmieniłeś, ja zmieniam, chce być doby.
Nie mam zamiaru, się martwić przyglądać i wątpić,
Chce tutaj coś zrobić nie będę stał z boku,
bezczynność jest dla tych, co żyją w amoku.
Pragnę tutaj mieć spokój, razem z ludźmi żyć w zgodzie.
Nie śpieszno mi do kłótni, czy też bójki ziomek,
spokojny ze mnie człowiek, bez wybuchu i szaleństw.
Kiedy przegnę pałę, pewnie znowu się żale.
Zawsze jest jakieś ale, czasem trzeba zwolnić
wiele razy upadłem, by się od tego uwolnić,
obudzić, nie zwątpić, ufać sobie i bliskim,
bo tylko dzięki temu kolejnej szansy bliższy.

Ostatnia szansa jaką tu dostałem,
ostatnia szansa ile takich już miałem,
ostatnia szansa ile już zmarnowałem,
ostatnia szansa chce dostawać ją stale.
RaDy

poniedziałek, 20 marca 2017

jestem...

Każde pytanie rodzi nowy efekt, nie ma żadnej odpowiedzi, wszystko wydaje się puste choć wylewa się ze wszystkich stron. Nie ma reguł, żadnych zasad, w jednej chwil wszytko może się przewrócić, zmienić, zakończyć. Czy coś w ogolę powstało... Jak mali jesteśmy, jesteśmy? nie wiem nawet czy to prawda, może to wszytko to tylko ja i moja wyobraźnia.